: Use of undefined constant ICL_LANGUAGE_CODE - assumed 'ICL_LANGUAGE_CODE' (this will throw an Error in a future version of PHP) in /wp-content/themes/fixmypage/functions.php on line 299
class="blog-template-default single single-blog postid-2965 wp-embed-responsive recenzja-aleksego-jakubca-ze-spektaklu-jak-nie-zabilem-swojego-ojca-i-jak-bardzo-tego-zaluje ICL_LANGUAGE_CODE group-blog">
Aleksy Jakubiec
Jak zrobić spektakl o śmierci? Nie da się wiernie oddać tego, co czuje człowiek umierający, ani co czują bliscy, kiedy jeden z członków rodziny dosłownie niknie w oczach, do tego staje się uciążliwym obowiązkiem. Jak opowiedzieć o swoich emocjach i przeżyciach ze sceny, jednocześnie nie obciążając widza gęstą atmosferą smutku, która chwyta za serce i za gardło?
Mateusz Pakuła napisał książkę o tym, jak nie zabił swojego ojca i jak bardzo tego żałuje, a następnie na jej podstawie zrobił spektakl. Choć jest to produkcja o umieraniu i agonii, to skręcałem się ze śmiechu, kiedy była taka sposobność i zachowywałem powagę, kiedy był czas na refleksję nad treścią.
Śmiech, łzy, obrzydzenie, smutek, wzruszenie, euforia i ulga – „Jak nie zabiłem swojego ojca i jak bardzo tego żałuję” to karuzela stanów emocjonalnych zarówno dla widzów, jak i twórców spektaklu. Jest w niej coś urzekającego; historia, choć opowiedziana wprost, każe nam zastanowić się, jaką postawę powinniśmy przyjąć jako społeczeństwo. Słuchamy słodko-gorzkiej opowieści Mateusza Pakuły i jego rodziny, i pomimo tego, że nie wszystko jest o Marku Pakule, zawsze widzimy go w tle. On gdzieś tam jest i cierpi, egzystuje i czeka na upragnioną śmierć.
Warto przyjrzeć się obsadzie aktorskiej i nieoczywistym decyzjom w tej materii. Na scenie widzimy Jana Jurkowskiego i Andrzeja Platę, znanych szerszej publiczności z produkcji Grupy Filmowej Darwin, Szymona Mysłakowskiego, którego talent do modyfikacji głosu został wykorzystany w polskiej wersji „Saturday Night Live”, i Wojciecha Niemczyka, który niejednokrotnie pojawiał się w filmowych produkcjach o tematyce patriotycznej. Na scenie obecny jest również Marcin Pakuła, który dba o oprawę muzyczno-dźwiękową spektaklu, a do tego jest mocno związany z jego fabułą – w końcu jest tu mowa o ojcu jego i jego brata. To właśnie on zakończy spektakl, oddając hołd rodzicielowi.
Obsadę można nazwać wręcz popkulturową i komediową, groteskową. Znane twarze, kabaretowe ekspresje, komicznie odgrywane postaci wyciągnięte wprost z Dario Fo, Brechta czy nawet Kantora (w końcu to Kantor stworzył Teatr Śmierci). Opowiadamy o umieraniu i bólu, ale śmiejcie się, bo tylko śmiech może nas uratować.
Treść spektaklu jest nafaszerowana odniesieniami do popkultury. Zaczynamy od „Skyfall” Adele, kostiumy przypominają czarne garnitury Jamesa Bonda (albo te pogrzebowe), jest „Człowiek ze stali”, Hans Zimmer, Mroczny Rycerz, motyw muzyczny z „Hit me baby one more time”, Coca-Cola i Monster Munch, Gipsy Kings, Paul Anka, Frank Sinatra, dostało się nawet TVP i Norbiemu w „Kole fortuny”. Pakuła nie stroni od groteskowych postaci i zainteresowania kulturą popularną, a to jest charakterystyczne dla jego twórczości. Zabieg ten zbliża widza do twórcy, a także widzów do siebie, bo przecież nie każdy czytał niszowe powieści hiszpańskich literatów i francuskich awangardowych filozofów, ale każdy pił colę, oglądał telewizję i wie, kim są Batman czy Superman. Nie każdy z nas jednak stracił ojca.
Postać ojca w spektaklu jest niemal ciągle obecna: siedząca na wózku inwalidzkim z tyłu sceny, nieobecna wzorkiem, cierpiąca. Pakuła ustami Jurkowskiego i Platy opowiada, jak wahał się, czy zabić swojego ojca – nie z nienawiści, ale z litości. Tata sam go zresztą o to prosił. W Polsce jednak eutanazja jest nielegalna, „nieetyczna” i nadal pozostaje poza mainstreamową debatą publiczną. Pakuła wskazuje co, albo raczej kto, jest odpowiedzialny za taki stan rzeczy – „biskupi i zdewociali katolicy”. Kościołowi katolickiemu obrywa się w tym spektaklu szczególnie. Nie można się jednak dziwić, kiedy to właśnie on hamuje wszelkie próby wprowadzenia legalnej eutanazji, a nawet rozpoczęcia rozmów na ten temat, jednocześnie uszlachetniając śmierć i cierpienie ludzi, którzy jedyne co tracą, to godność, świadomość i szansę na śmierć na własnych warunkach.
Reżyser obnaża hipokryzję i zakłamanie tak instytucji, jak i samych wiernych, których bezmyślność wytyka zarówno w opowieści o umieraniu ojca, jak i w scenie dotyczącej wyborów prezydenckich 2020 roku. Ksiądz spowiednik może wejść na oddział podczas pandemii, syn i żona chorego już nie. Ksiądz, znajomy ojca, odwiedził go tylko raz, a ten umierał długo. Lepiej jest mówić o szlachetnym cierpieniu niż patrzeć, jak bardzo odziera ono z godności chorego niż konfrontować dogmatyczne myślenie z rzeczywistością. Pakuła mówi: „rozmawiajmy o faktach, a nie o wartościach”. A fakty są takie, że umieranie nie ma nic wspólnego ze szlachetnością i godnością człowieka.
„Możemy się cofnąć, Mateusz?”, mówi ojciec do swojego syna. Ale on nie może cofnąć czasu, nie może nawet ulżyć ojcu w cierpieniu. Bije się z myślami, rozważa uduszenie, podanie śmiertelnej dawki morfiny, ale jest bezsilny. Nikt mu w tym nie pomoże, bo panowie w sutannach i dewocja katolicka każą mu patrzeć na powolną śmierć swojego ojca.
Tata w końcu umiera. „To jest jakiś happening” – mówi matka Mateusza na pogrzebie swojego męża. Stypa w ogrodzie odbywa się w atmosferze smutku, ale wyczuwa się również szczęście i ulgę, że ojciec już nie cierpi. W tle słychać Gipsy Kings i zawodzący głos ich wokalisty. Aktorzy wychodzą na scenę ubrani jak stereotypowi Meksykanie w ponczach i sombrerach, z gitarami. Wzruszona publiczność zaczyna się śmiać i ocierać łzy smutku pomieszane ze łzami ze śmiechu. Jeśli robić spektakle o śmierci, to tylko tak.
Fot. Magdalena Szulczak
Aleksy Jakubiec. Student III roku WOT na Akademii Teatralnej w Warszawie. Absolwent Ogniska Teatralnego U Machulskich. Przez 10 lat grał w młodzieżowych zespołach teatralnych. Zainteresowany współczesnym teatrem politycznym oraz twórczością Bertolta Brechta i Tadeusza Kantora. Działa w Samorządzie Studenckim jako senator i specjalista ds. dokumentów. Współtworzy studencki podcast Obsceniczni. Walczy o tytuł najgłośniej śmiejącego się widza w teatrze. Miłośnik popkultury, komiksów i klocków Lego. W wolnych chwilach gotuje i testuje nowe przepisy.
Informacja dotycząca przetwarzania danych osobowych przez administratora: