2025
Dwie kobiety. Jedna siedzi drugiej na kolanach i uśmiecha się.

Julia Wronkowska – recenzja spektaklu „Puste miejsca”

12.03.2025

Co jeśli oni wszyscy się mylą?

Julia Wronkowska

Pustynia czerwonego piasku, pustynia krwi, przepaść między życiem a śmiercią. Niby szpital, a jednak miejsce, w którym prawo wyboru staje się koszmarem. W nim kobieta, która całą sobą pragnie być matką. Jest przy niej wspierający partner, zatroskana rodzina, cały przekrój personelu medycznego… Ale decyzję o losie nienarodzonego syna musi podjąć sama. Dla Julii i Paula dziecko byłoby dopełnieniem ich miłości, czekają więc na przyjście na świat upragnionego potomka. Ciąża okazuje się nie być dla nich czasem spokoju i radości, zwłaszcza gdy dowiadują się, że jest zagrożona. Pęknięty pęcherz owodniowy – diagnoza, która daje niewielką szansę na to, że Julia donosi ciążę i urodzi zdrowe dziecko. Ryzyko infekcji sprawia, że ciąża przestaje być bezpieczna również dla bohaterki. Macierzyństwo to największa siła, więc każda matka będzie walczyć o swoje dziecko… Tylko przeciwko komu tu walczyć? To jeden z pierwszych dylematów, który pojawia się w głowie Julii.
„Puste miejsca” („Una gossa en un descampat”) Clàudii Cedó w reżyserii Leny Frankiewicz to intymna opowieść o stracie, żałobie i procesie wychodzenia z niej, przedstawiona w formie retrospekcji. Już na samym początku zostajemy zaproszeni do świata nieoczywistego, w którym prowadzi nas przez historię nie główna bohaterka, lecz jej alter ego – Julia 2 (Dorota Androsz). To ona towarzyszy Julii w każdej chwili i pragnie jej lepszego samopoczucia, dlatego też prowadzi bohaterkę przez wszystkie wydarzenia powiązane z bolesną stratą dziecka. Jest głosem podświadomości, który podpowiada: „musisz się z tym zmierzyć”, stając się poniekąd uosobieniem straty.
Julia (Katarzyna Dałek) z powrotem znajduje się w miejscu, w którym nie chce być – w szpitalu. Tylko nie jest to już zwykły szpital – piasek, będący kluczowym elementem scenografii, przywodzi na myśl, że bohaterka znajduje się na pustkowiu. Zdaje się, że tak właśnie jest, bo to, z czym będzie musiała się zmierzyć, to właśnie przejmujące poczucie pustki. Ponowne przejście przez traumę spowodować powinno oczyszczenie, jednak Julia wielokrotnie pragnie uciec z przetworzonej przez wyobraźnię rzeczywistości, w której się znalazła. Nikogo to nie dziwi. Dziewczyna jest w piątym miesiącu ciąży – to zbyt późno, by dokonać aborcji, lecz zbyt wcześnie, by urodzić zdrowe dziecko. Dowiadujemy się zatem, że największą traumą dla Julii nie będzie sam fakt utraty dziecka, lecz to, że będzie musiała urodzić martwego syna.
Paul, partner Julii (Piotr Biedroń) stara się być przy niej cały czas i na pierwszym miejscu stawia dobrostan swojej ukochanej. Jego obecność sprawia, że nie jest to opowieść wyłącznie o cierpieniu matki – ból dzieli się na dwie osoby, choć próby radzenia sobie z nim są zupełnie inne. Paul jest partnerem wzorowym, ale nie chce decydować o przerwaniu ciąży. Z jednej strony czujemy, że zaakceptuje każdą decyzję Julii. Z drugiej zaś wiemy, że w ten sposób skazuje ją na wybór w samotności. To ona śni koszmary, to ona słyszy głos swojego dziecka, to ona zadaje sobie pytanie: co, jeśli oni wszyscy się mylą? Co, jeśli istnieje większa szansa na to, że dziecko urodzi się zdrowe, niż zakładają wszyscy wokół?
Wydarzenia ze szpitala przeplatają się nieustannie z życiem teatru, w którym Paul pracuje jako techniczny przy najnowszej premierze. To zderzenie dwóch światów pokazuje nam, że życie toczy się dalej, nawet gdy ktoś obok przeżywa właśnie największą osobistą tragedię. Jednak… czy tylko o to tu chodzi? Kulminacją tego połączenia jest scena porodu, mamy więc do czynienia ze zderzeniem rzeczywistości. Premiera teatralna stanowi narodziny nowego dzieła, tak jak poród zwykle jest powołaniem na świat nowego życia. Tym razem teatr pozostaje żywy, jednak dziecko rodzi się martwe. Zarówno poród, jak i sztuka teatralna, kończą się aplauzem – brawo! przetrwałaś to! teraz będziesz już tylko silniejsza! I może Julia faktycznie tym razem poczuje swoją siłę, w końcu Julia 2 doprowadziła ją do końca podróży – przeżyły poród po raz drugi. Nadszedł czas oczyszczenia.
Niezwykle ważną rolę w spektaklu pełni scenografia Agaty Skwarczyńskiej. Wspomniany już czerwony piasek jest wszędzie, skupia oko widza, zwłaszcza gdy w kluczowych momentach aktorzy rysują na nim symboliczne kręgi. Wypełnia scenę tak, jak młodych rodziców przepełnia przejmujące poczucie pustki. Wszystko dzieje się zresztą w bardzo ograniczonej przestrzeni – aktorzy zamknięci są w „pudełku”, podobnie jak bohaterowie w traumatycznych wspomnieniach Julii. Swoistym uzupełnieniem dramatu staje się również gra światłem. Cień w spektaklu to nie tylko element scenografii – to przede wszystkim jeden z bohaterów, który nie opuszcza Julii od momentu podjęcia decyzji. Równie istotne wydaje się być ustawienie widowni – bliskość sceny właściwie uniemożliwia emocjonalne odcięcie widzów. W podobny sposób działa muzyka Miłosza Pękali. Już pierwsze dźwięki sprawiają, że widz nie będzie potrafił wyrwać się z tej opowieści, gdyż właśnie opanowała ona wszystkie jego zmysły.
„Krzyk z głębi twoich trzewi zbliżył cię do wszystkich kobiet” – słyszy Julia tuż po porodzie, a widz czuje, że został zaproszony do czegoś naprawdę ważnego – do współodczuwania. Właśnie to jest dla mnie największą siłą spektaklu Frankiewicz. Współodczuwam jako człowiek, jako kobieta, choć trauma, której doświadcza bohaterka, jest dla mnie niewyobrażalna. Współodczuwam, czyli wierzę. Wierzę, bo aktorstwo Katarzyny Dałek sprawia, że cierpienie bohaterki przeszywa mnie na wskroś. Duet Julii, stworzony wraz z Dorotą Androsz, działa jak jeden organizm, który fenomenalnie pracuje także z postacią Paula wykreowaną przez Piotra Biedronia. Wierzę, bo pozostali aktorzy (Sylwia Góra, Marzena Nieczuja-Urbańska oraz Krzysztof Matuszewski – jako rodzina bohaterki, artyści teatru i personel szpitala) bezbłędnie pełnią swoje role w tym pełnym bólu świecie.
Lena Frankiewicz stworzyła swój spektakl z niebywałą czułością i to właśnie sprawiło, że z teatru wyszłam szczerze przejęta. Jeżeli we współczesnym teatrze możemy jeszcze przeżyć katharsis, to właśnie tak działają na widza „Puste miejsca”.

Fot. Marta Ankiersztejn

NEWSLETTER
Jeśli chce Pan/i być informowany/a o kolejnych edycjach Festiwalu Nowe Epifanie i innych wydarzeniach, które organizuje Centrum Myśli Jana Pawła II, prosimy o pozostawienie swojego adresu e-mail.

Akceptuję poniższą klauzulę i wyrażam zgodę na otrzymywanie drogą mailową informacji o wydarzeniach organizowanych przez Centrum Myśli Pawła II

Zobacz klauzulę >>

Informacja dotycząca przetwarzania danych osobowych przez administratora:

  1. Administratorem Pani/Pana danych osobowych jest Centrum Myśli Jana Pawła II z siedzibą w Warszawie, wpisane do rejestru instytucji kultury pod numerem RIK 1/2006; NIP 5252357081, REGON 140469560 (dalej: „Centrum”).
  2. Dane kontaktowe inspektora ochrony danych u administratora to: ul. Foksal 11, 00-372 Warszawa, e-mail: iod@centrumjp2.pl.
  3. Pani/Pana dane osobowe będą przetwarzane w celu wysyłania informacji o wydarzeniach organizowanych przez Centrum.
  4. Podstawą prawną przetwarzania jest udzielona przez Pana/Panią zgoda na przetwarzanie danych, zgodnie z art. 6 ust. 1 lit. a Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (Ogólne rozporządzenie o ochronie danych; Dz.U.UE.L.2016.119.1).
  5. Administrator nie przewiduje przekazywania danych do państwa trzeciego lub organizacji międzynarodowej, poza uzasadnionymi przypadkami związanymi z realizacją obowiązków wynikających z umów międzynarodowych lub regulacji wynikających z prawa Unii.
  6. Informujemy, iż odbiorcą Pani/Pana danych osobowych jest podmiot zewnętrzny obsługujący system i oprogramowanie informatyczne administratora i podmiot który na zlecenie administratora świadczy usługę e-mailingu/wysyłki newslettera.
  7. Administrator będzie przechowywał Pani/Pana dane osobowe do momentu wycofania zgody na przetwarzanie danych, nie dłużej niż jest to konieczne do realizacji celów, dla których je zgromadzono.
  8. Posiada Pani/Pan prawo dostępu do treści swoich danych oraz prawo do ich sprostowania, usunięcia, ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu wobec przetwarzania, jak również wniesienia skargi do odpowiedniego organu nadzoru: Prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych, w przypadku gdy przetwarzanie danych narusza przepisy prawa.
  9. Pani/Pana dane będą przetwarzane w sposób zautomatyzowany. Zautomatyzowane podejmowanie decyzji będzie odbywało się poprzez zapisanie danych urządzenia, z którego użytkownik korzysta i danych dostępu podczas podania adresu e-mail, konsekwencją takiego przetwarzania będzie wysyłka newslettera lub brak wysyłki, w przypadku podania błędnego adresu e-mail.
  10. Wycofanie zgody nie ma wpływu na zgodność z prawem przetwarzania, którego dokonano na podstawie zgody przed jej wycofaniem.
Przejdź do treści