22 LUTEGO - 02 KWIETNIA
Nowe Epifanie - Kulinaria
14 lutego - 24 marca 2024 15 FESTIWAL NOWE EPIFANIE W WARSZAWIE

Recenzja Lesi-Stefanii Michalevic ze spektaklu „Ptaki ciernistych krzewów”

Lesia-Stefania Michalevic

Odległość między wiarą a miłością

„Zgodnie z intencjami twórców i twórczyń przedstawienie dotyka problemu instytucji religii wobec seksualności człowieka. Ci z Państwa, którzy nie akceptują takiej tematyki w sztuce, mają możliwość zwrotu opłaty za bilety w kasie Teatru” – te słowa rozpoczęły spektakl „Ptaki ciernistych krzewów. Rzecz o miłości w kościele” Teatru Polskiego w Bydgoszczy w reżyserii Jędrzeja Piaskowskiego we współpracy z Hubertem Sulimą. Pokaz miał miejsce w warszawskim Teatrze Powszechnym w ramach Festiwalu Nowe Epifanie. Zarówno ja, jak i ludzie dookoł, skanowaliśmy wzrokiem widownię w oczekiwaniu, czy ktoś opuści salę. Wszyscy jednak zostali na miejscach. Dopiero po dwóch godzinach przedstawienia, zostawszy na rozmowę z reżyserem i autorką książek „Dzieci księży” i „Zakonnice odchodzą po cichu”, Martą Abramowicz, dowiedzieliśmy się, że sytuacje, kiedy ludzie wychodzili tuż przed rozpoczęciem spektaklu zdarzały się, choć rzadko.

Na początku scenografia składała się z części ciała: nóg, złożonych w sposób, w jaki je widzimy u Jezusa na krzyżu, tułowia, który jest nabity drewnianymi patykami, przypominającymi strzały, i wyciągniętej ręki, która jest nieproporcjonalnie duża w stosunku do pozostałych części. Możemy się zastanawiać, czy to przypadek, a może jest ona wyciągnięta w prośbie o zbyt wiele. Zza sceny pojawia się Jerzy Pożarowski w roli arcybiskupa, którego na różowym, obsypanym brokatem wózku, wwozi skromnie ubrany Adam Graczyk, odgrywający sekretarza. Za nimi idzie dwóch księży ze świecami w rękach i cztery zakonnice, dwie z nich mają na sobie naszyjniki z dużych czerwonych serc. Cały ten obraz przypomina małą procesję, która kilka razy przechodzi wokół sceny, po czym księża zdmuchują świece, a przed widzami zostają siostry zakonne. W trochę przerysowany sposób pokazują siedem grzechów i siedem cnót boskich, po czym wprowadzają widza do świata przedstawionego na scenie. Dowiadujemy się, że jest rok 2034, imieniny arcybiskupa. Dostaje on pozdrowienia od osób siedzących dookoła, po czym okazuje się, że przyszedł faks: Papież ujawnia Czwartą Tajemnicę Fatimską, zgodnie z którą Matka Boska nakazuje rozwiązanie Kościoła jako instytucji. Arcybiskup jednak stwierdza, że nie wyobraża sobie, co by się stało z Kościołem, gdyby reagował na każdy faks z Watykanu.

W następnych scenach sekretarz rozmawia z arcybiskupem jakby ten był dzieckiem, wyciera mu łzy wacikami, przypudruje twarz, „lekko” maluje usta. Następnie przychodzi jeden z młodych księży (odgrywany przez Karola Franka Nowińskiego) z pytaniem o miłość – czym ona jest – ale w odpowiedzi słyszy jedynie, że musi poćwiczyć spowiadanie. Chwilę później ksiądz zwraca się z tym pytaniem do zakonnicy, która prowadzi lekcje o masturbacji i mówi, że jeśli w trakcie onanizmu będzie miał na rękach skarpety, uniknie interakcji z grzechem. Każda z wymienionych sytuacji wywołuje śmiech na widowni przez swoje przerysowanie, jednak już za moment Michał Surówka w roli drugiego księdza opowiada historię o pedofilii; o swoim przyjacielu z seminarium, który gwałcił dwunastoletnią dziewczynkę. O tym, jak ten przyjaciel podzielił się szczegółami z Michałem, po czym nagle zniknął. Po raz kolejny słyszymy o tym, o czym ostatnio mówi się wiele, ale Michał przypomina: wciąż mówi się mało, wciąż nie jest wystarczająco.

W tym miejscu kończy się to, co określiłabym jako pierwszą część spektaklu, choć trudno w łatwy sposób podzielić to przedstawienie. Jędrzej Piaskowski i Hubert Sulima mistrzowsko balansują pomiędzy poważnymi tematami a wprowadzeniem drobnych żartów, przez co moja uwaga jako widzki ani na chwilę się nie rozproszyła. Przez cały czas czułam, że obserwuję coś, co w każdym sensie przemawia do mnie, do starszej pani siedzącej po prawej stronie ode mnie, do starszego pana po lewej, do młodego chłopaka w rzędzie za mną. Czułam, że wspólnie doświadczamy czegoś niesamowitego. I mimo że wydawało się, że tyle słyszeliśmy już na temat przemocy w Kościele, nikt jeszcze nie mówił o tym w taki sposób: ani z zewnątrz, ani z wewnątrz – skądś pośrodku.

W umownie drugiej części zakonnice zdejmują welony. Małgorzata Witkowska występuje w roli byłej top modelki i autorki programu wychowania seksualnego dla dzieci, która teraz prowadzi warsztaty dla ludzi Kościoła. Dowiadujemy się, że w zeszłym tygodniu każdy musiał przygotować i zaprezentować swoje marzenie. Fantazje są różne, ale mają jedną wspólną cechę: są o miłości. O tym, jakby młody ksiądz chciał opowiedzieć matce, że kocha drugiego księdza, a ona by to przyjęła. O tym, jak młoda zakonnica myśli o swojej koleżance, o tym, jak chłopak w seminarium udaje, że umie grać na gitarze tylko po to, by akompaniować przyjacielowi, w którym jest zakochany, którego pocałuje i z którym później już nigdy nie będzie rozmawiał, co jak po czymś takim się rozmawia? Jedna z zakonnic, grana przez Emilię Piech, powiadamia siostry (Małgorzatę Trofimiuk i Michalinę Rodak), że je zostawia, że jedzie do Warszawy, bo kocha teatr i chce zostać aktorką. Postać stworzona przez Małgorzatę Witkowską zachwyca się każdą historią. Obsypuje gratulacjami, dziękuje za przedstawione marzenie i życzy, aby ono się spełniło. W międzyczasie arcybiskup zauważa, że jego marzeniem jest to, by został pochowany w kościele i nie rozumie, dlaczego ono nie pasuje do pozostałych.

Śmieję się razem z ludźmi dookoła. Płaczę i wiem, że nie ma sensu wycierać łez. I wierzę, chcę wierzyć w każdą z opowiedzianych historii, chcę wierzyć, że w 2034 będzie się mówiło o miłości w Kościele, że matka księdza pokocha jego partnera tak samo jak własnego syna, że była zakonnica zostanie aktorką. Spektakl jednak się kończy, a ja, poszukując dodatkowych informacji, dowiaduję się, że w zeszłym roku, w dniu premiery, akcja była osadzona w roku 2033. Po tak wzruszającym i przenikliwym przedstawieniu nie chcę mi się wierzyć, że odległość pomiędzy wiarą a miłością nie maleje. Pomijając już to, że między dwoma tak głębokimi pojęciami ona w ogóle istnieje.

Fot. Magdalena Szulczak

O spektaklu TUTAJ

O autorce

Lesia-Stefania Michalevic. Studentka trzeciego roku wiedzy o teatrze Akademii Teatralnej w Warszawie, pochodzi z Białorusi, mieszkała w Ukrainie. Od maja do czerwca 2022 roku prowadziła zajęcia artystyczno-teatralne dla dzieci uciekających przed wojną, współpracowała przy prowadzeniu artterapii dla kobiet, w październiku 2023 roku została przyjęta do Szkoły Młodego Pisarza. Pisze dramaty, prozę i wiersze w językach białoruskim, polskim i ukraińskim. Zachwyca się współczesną twórczością Belarus Free Theatre, spektaklami Małgorzaty Wdowik, teatrem dokumentalnym.

Jeśli chce Pan/i być informowany/a o kolejnych edycjach Festiwalu Nowe Epifanie i innych wydarzeniach, które organizuje Centrum Myśli Jana Pawła II, prosimy o pozostawienie swojego adresu e-mail.

Akceptuję poniższą klauzulę i wyrażam zgodę na otrzymywanie drogą mailową informacji o wydarzeniach organizowanych przez Centrum Myśli Pawła II

Zobacz klauzulę >>

Informacja dotycząca przetwarzania danych osobowych przez administratora:

  1. Administratorem Pani/Pana danych osobowych jest Centrum Myśli Jana Pawła II z siedzibą w Warszawie, wpisane do rejestru instytucji kultury pod numerem RIK 1/2006; NIP 5252357081, REGON 140469560 (dalej: „Centrum”).
  2. Dane kontaktowe inspektora ochrony danych u administratora to: ul. Foksal 11, 00-372 Warszawa, e-mail: iod@centrumjp2.pl.
  3. Pani/Pana dane osobowe będą przetwarzane w celu wysyłania informacji o wydarzeniach organizowanych przez Centrum.
  4. Podstawą prawną przetwarzania jest udzielona przez Pana/Panią zgoda na przetwarzanie danych, zgodnie z art. 6 ust. 1 lit. a Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (Ogólne rozporządzenie o ochronie danych; Dz.U.UE.L.2016.119.1).
  5. Administrator nie przewiduje przekazywania danych do państwa trzeciego lub organizacji międzynarodowej, poza uzasadnionymi przypadkami związanymi z realizacją obowiązków wynikających z umów międzynarodowych lub regulacji wynikających z prawa Unii.
  6. Informujemy, iż odbiorcą Pani/Pana danych osobowych jest podmiot zewnętrzny obsługujący system i oprogramowanie informatyczne administratora i podmiot który na zlecenie administratora świadczy usługę e-mailingu/wysyłki newslettera.
  7. Administrator będzie przechowywał Pani/Pana dane osobowe do momentu wycofania zgody na przetwarzanie danych, nie dłużej niż jest to konieczne do realizacji celów, dla których je zgromadzono.
  8. Posiada Pani/Pan prawo dostępu do treści swoich danych oraz prawo do ich sprostowania, usunięcia, ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu wobec przetwarzania, jak również wniesienia skargi do odpowiedniego organu nadzoru: Prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych, w przypadku gdy przetwarzanie danych narusza przepisy prawa.
  9. Pani/Pana dane będą przetwarzane w sposób zautomatyzowany. Zautomatyzowane podejmowanie decyzji będzie odbywało się poprzez zapisanie danych urządzenia, z którego użytkownik korzysta i danych dostępu podczas podania adresu e-mail, konsekwencją takiego przetwarzania będzie wysyłka newslettera lub brak wysyłki, w przypadku podania błędnego adresu e-mail.
  10. Wycofanie zgody nie ma wpływu na zgodność z prawem przetwarzania, którego dokonano na podstawie zgody przed jej wycofaniem.
Content | Menu | Access panel