22 LUTEGO - 02 KWIETNIA
Nowe Epifanie - Kulinaria
14 lutego - 24 marca 2024 15 FESTIWAL NOWE EPIFANIE W WARSZAWIE

Recenzja Lidii Kępczyńskiej ze spektaklu „Ptaki ciernistych krzewów”

Lidia Kępczyńska 

Kościół, seks i Anja Rubik 

Trzy rzeźby – rozczłonkowany Jezus, który towarzyszy nam podczas wchodzenia do sali teatralnej. Zapach kadzidła, muzyka organowa. Któryś z widzów rzuca komentarz: „Kto umarł?”. Spodziewamy się, że ujrzymy jakiś rodzaj rytuału. I on rzeczywiście się pojawia. Grupa zakonnic i księży z arcybiskupem na czele obchodzi scenę w akcie procesji. Czekamy, co dalej nam pokażą. Ta pierwotna powaga w spektaklu Jędrzeja Piaskowskiego i Huberta Sulimy szybko zostaje przełamana. 

W „Ptakach ciernistych krzewów” jesteśmy widzami teatrzyku przygotowanego przez duchownych. Karykaturalne odegranie siedmiu grzechów głównych zdradza nastrój i konwencję, które towarzyszyć nam będą przez cały spektakl. Oglądamy ośmieszone i przerysowane sceny, które dzieją się za zamkniętymi drzwiami parafii, seminariów i zakonów. Szybko zapominamy, że oglądamy teatrzyk odgrywany przez bohaterów spektaklu. Przyjmujemy, że rzeczywistość sceniczna jest taka wykrzywiona i tak niepokojąco śmieszna. Zauważamy w niej wyraźne konsekwencje czy przetworzenia tego, co możemy obserwować już teraz w Polsce.  

Arcybiskup ubrany w fioletową połyskującą szatę, która bardziej niż ornat przypomina suknię wieczorową. Jak zobaczymy za chwilę, przewożony jest na ozdobionym fioletowymi kryształkami wózku inwalidzkim. Z jednej strony wymaga opieki ze strony innych, ale z drugiej budzi respekt i strach. Mimo swojej niesprawności sprawia, że wszyscy muszą się z nim liczyć. Jest jak rozpieszczone dziecko, które straciło już swój urok.  

To on jest centralną postacią teatrzyku. Dziś są jego urodziny. Gdzie urodziny, tam są i prezenty. Koperta, koperta i koperta. Świętowanie przerywa faks nadany z Watykanu. Czy to sam papież chce złożyć życzenia? Niestety, to tylko Czwarta Tajemnica Fatimska. Rozczarowaniom nie ma końca, bo papież ogłasza rozwiązanie Kościoła – ludzie mają się bawić i cieszyć w świątyniach bez księży. Arcybiskup miałby duży problem, ale na szczęście przezorny kleryk rusza z pomocą. Ogłasza papieża antychrystem, a Kościół w Polsce nadal może trwać.  

Całość tego przedstawienia w przedstawieniu jest absurdalna, plastyczna, jakby wykonana z gumy do żucia. W tle wisi biała kotara, która kojarzy się z prostą sceną zaimprowizowaną w przyparafialnym kółku teatralnym. Wspomniany już rozczłonkowany Jezus, który nie niepokoi, ale czuwa. Symbol twórczej rekonstrukcji. Bez twarzy naznaczonej bólem, ograniczony tylko do ciała. Bo właśnie na nim będziemy się skupiać – na ciele i jego potrzebach.   

I co z tym seksem? On jest, towarzyszy postaciom przez cały spektakl. Niewulgarny, ale czuły. Przez chwilę można pomyśleć, że bohaterowie przedstawienia bronią się przed nim rękami i nogami, ale oni po prostu go nie znają. Gdy wspominają o fizycznym aspekcie miłości, mówią z niewinnością i szczerą ciekawością. Jak dzieci. Bo właśnie tak się ich traktuje. Nie mają dostępu do edukacji seksualnej. Ich fizyczne potrzeby są ignorowane. Młody ksiądz otrzymuje lekcję, co powinien robić codziennie po wieczornej modlitwie. Musi szybciutko wziąć jakieś czyste skarpetki, założyć je na łaputki i leżeć z rączkami na kołderce. Żeby tylko zdążyć przed grzechem!  

Niby przenosimy się dziesięć lat do przodu. Do świata, w którym Anja Rubik staje się orędowniczką zmian w polskim Kościele, w którym istnieją grupy wsparcia dla duchownych w kryzysie wiary. A mimo to jesteśmy tu i teraz. W Teatrze Powszechnym, w którym jedna z zakonnic zobaczyła „Klątwę” Olivera Frljicia. W Warszawie, w której Akademia Teatralna próbuje rozwiązać kwestię przemocowych praktyk wykładania sztuki aktorskiej. To nie jest tylko oczko puszczone w stronę publiczności. To także wyraźne zarysowanie rzeczywistości, którą komentujemy.   

Zakończenie przedstawienia nie zmienia konwencji ani języka, jakim posługują się postacie. Wciąż z dystansem i humorem, tylko że bohaterowie są sympatyczniejsi, bardziej nasi. Przedstawiają się nam, krótko mówią o sobie, swoich doświadczeniach i zainteresowaniach. Imiona postaci to prawdziwe imiona aktorów, a ich „staż w branży” pokrywa się z latami pracy jako aktorzy. Ksiądz Franek to Karol Franek Nowiński, siostrę Emilię gra Emilia Piech, arcybiskup Jerzy to Jerzy Pożarowski. Pod pozostałymi imionami kryją się Michalina Rodak, Michał Surówka, Małgorzata Trofimiuk i Adam Graczyk. Tylko Małgorzata Witkowska chowa się za rolą. Ale to możemy zrozumieć, Anja Rubik jest tylko jedna. Prowadzona przez nią rozmowa jest wyłącznym sygnałem, że to, co widzimy na scenie, możemy odczytywać w kontekście sytuacji polskiego teatru. Nikt nie wraca do tego wątku. Nikt nie sili się na porównywanie sytuacji polskiego Kościoła z sytuacją polskiego teatru, ale ziarno zostało zasiane.  

Świat, który widzimy, nie jest idealny. To, że istnieją grupy wsparcia, w których osoby duchowne mogą otwarcie porozmawiać o miłości, wierze, swoich marzeniach i problemach, nie oznacza jeszcze, że problem pedofilii wśród księży został rozwiązany albo wypracowane zostały metody pomocy osobom poszkodowanym. Siostra Gosia każe arcybiskupowi wyrecytować zasady, jakimi powinien kierować się Kościół, a które grupa wspólnie ustaliła. Numer jeden, numer dwa, numer trzy. Co po tym dekalogu, skoro usłyszeliśmy go tylko my? 

Tylko jedna osoba uczestniczy w zajęciach jakby z przymusu. To arcybiskup, który nie tylko odgrywa arcybiskupa, ale rzeczywiście nim jest. Najstarszy z nich wszystkich, cyniczny i zastały w swoich przekonaniach. To on jako jedyny wyłamuje się z grupy i nie podziela ich chęci zmian. Wzbrania się przed uczestniczeniem w drugiej części zajęć i nie chce wyjawić nam swojego marzenia miłosnego. Słyszymy tylko o marzeniu funeralnym: „A gdyby tak spocząć w katedrze? Przecież można tam zmieścić niewielki monumencik”. Inni są bardziej skłonni do podzielenia się tym, czego chcieliby doświadczyć. Co by było, gdyby parafię prowadziły dwie siostry zakonne? A przed plebanią stała fontanna przedstawiająca Maryję i Maryję w towarzystwie delfinów? Rozmarzyliśmy się. Ale rzeczywistość nie daje o sobie zapomnieć.  

Ostatnia scena dzieje się jakby poza tym światem – z przytłumionym światłem i z ciszą w tle. Scena, w której Jerzy odbiera telefon od wojewody. Mówi i zachowuje się w ten sam sposób, co wcześniej skarykaturowana przez niego postać arcybiskupa. Brakuje tylko wózka. Jego chciwość i obłuda są przygnębiającym sygnałem, że mimo prób i chęci ze strony księży i sióstr zakonnych, system pozostaje taki sam. Choćby sama Anja Rubik próbowała walczyć o lepszy Kościół, to na drodze do zmian wciąż stoją wysoko postawieni urzędnicy kościelni, którzy zamiatają problemy pod dywan. 
 
Fot. Natalia Kabanow

O spektaklu TUTAJ

O autorce

Lidia Kępczyńska. Obecna studentka wiedzy o teatrze Akademii Teatralnej. Była aktorka teatru amatorskiego. Przyszła krytyczka i felietonistka. Co robi poza teatrem? Czyta książki pisane przez kobiety. Ogląda filmy kręcone przez Azjatów. Ciągle w biegu między uczelnią a pracą, ale zawsze znajduje czas dla swojej kotki, Lubaszki.

Jeśli chce Pan/i być informowany/a o kolejnych edycjach Festiwalu Nowe Epifanie i innych wydarzeniach, które organizuje Centrum Myśli Jana Pawła II, prosimy o pozostawienie swojego adresu e-mail.

Akceptuję poniższą klauzulę i wyrażam zgodę na otrzymywanie drogą mailową informacji o wydarzeniach organizowanych przez Centrum Myśli Pawła II

Zobacz klauzulę >>

Informacja dotycząca przetwarzania danych osobowych przez administratora:

  1. Administratorem Pani/Pana danych osobowych jest Centrum Myśli Jana Pawła II z siedzibą w Warszawie, wpisane do rejestru instytucji kultury pod numerem RIK 1/2006; NIP 5252357081, REGON 140469560 (dalej: „Centrum”).
  2. Dane kontaktowe inspektora ochrony danych u administratora to: ul. Foksal 11, 00-372 Warszawa, e-mail: iod@centrumjp2.pl.
  3. Pani/Pana dane osobowe będą przetwarzane w celu wysyłania informacji o wydarzeniach organizowanych przez Centrum.
  4. Podstawą prawną przetwarzania jest udzielona przez Pana/Panią zgoda na przetwarzanie danych, zgodnie z art. 6 ust. 1 lit. a Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (Ogólne rozporządzenie o ochronie danych; Dz.U.UE.L.2016.119.1).
  5. Administrator nie przewiduje przekazywania danych do państwa trzeciego lub organizacji międzynarodowej, poza uzasadnionymi przypadkami związanymi z realizacją obowiązków wynikających z umów międzynarodowych lub regulacji wynikających z prawa Unii.
  6. Informujemy, iż odbiorcą Pani/Pana danych osobowych jest podmiot zewnętrzny obsługujący system i oprogramowanie informatyczne administratora i podmiot który na zlecenie administratora świadczy usługę e-mailingu/wysyłki newslettera.
  7. Administrator będzie przechowywał Pani/Pana dane osobowe do momentu wycofania zgody na przetwarzanie danych, nie dłużej niż jest to konieczne do realizacji celów, dla których je zgromadzono.
  8. Posiada Pani/Pan prawo dostępu do treści swoich danych oraz prawo do ich sprostowania, usunięcia, ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu wobec przetwarzania, jak również wniesienia skargi do odpowiedniego organu nadzoru: Prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych, w przypadku gdy przetwarzanie danych narusza przepisy prawa.
  9. Pani/Pana dane będą przetwarzane w sposób zautomatyzowany. Zautomatyzowane podejmowanie decyzji będzie odbywało się poprzez zapisanie danych urządzenia, z którego użytkownik korzysta i danych dostępu podczas podania adresu e-mail, konsekwencją takiego przetwarzania będzie wysyłka newslettera lub brak wysyłki, w przypadku podania błędnego adresu e-mail.
  10. Wycofanie zgody nie ma wpływu na zgodność z prawem przetwarzania, którego dokonano na podstawie zgody przed jej wycofaniem.
Content | Menu | Access panel